środa, 2 września 2009

Magazyn Film - dno coraz bliżej, ale jeszcze tonie...


Zastanawiam się już jakiś czas jak nisko musi upaść "Film" żeby zaczął być magazynem filmowym z prawdziwego zdarzenia. Właściwie od końca lat 90ych jest coraz gorzej. Wszystko przebiega według schematu:

- więcej plotek
- więcej absurdalnych, tandetnych "zestawień", rankingów i "alfabetów"
- więcej tekstów o aktorach
- więcej szumu dookoła polskich produkcji mainstream... - ile jeszcze komedii romantycznych?

- krótsze, coraz bardziej infantylne recenzje - większość recenzji ma +/- 3000 znaków z czego 70% tekstu to streszczenie fabuły!!!! ilość miejsca poświęcana filmowi - ani jakości, ani popularności, ani "star factor"...
- mniej tekstu więcej zdjęć i pierdoletów wszelkiej maści - absolutne zatracenie języka filmowego - praktycznie nie pojawiają się terminy branżowe, każdy niemal artykuł mógłby równie dobrze znaleźć się w pierwszym lepszym magazynie dla pań...
- mniej, lub całkowity brak wywiadów z artystami z poza Polski - Film nie robi przedruków a sam widocznie "ściubi" piniąchy...
- więcej przeszkadzajek - po cholere w "Filmie" recenzje płyt muzycznych??? z "zaprzyjaźnionej machiny???


Morał? Rynek coraz bardziej dorasta do absolutnie niezależnego, sprofilowanego pisma kulturalnego - choćby na matowym, gazetowym papierze - w którym będziemy mogli wkońcu dostać więcej filmowego "mięsa"...

pfffff.... gorąco niepolecam